Andrés Neuman: María Moliner z miłością zmieniła język hiszpański, posługując się przy tym „migranckim uchem”.

„Jakich słów powinienem użyć, aby opowiedzieć powieść o kobiecie, która znała je wszystkie?” – to pytanie zadano argentyńskiemu pisarzowi Andrésowi Neumanowi w kontekście jego najnowszej książki Hasta que empieza a brillar (Alfaguara), dedykowanej Marii Moliner (1900–1981), autorce słownika , który „zmienił język hiszpański, łącząc uczucie i intelekt” z „migranckim uchem” , zdolnym słuchać nawet echa Ameryki Łacińskiej.
Z „zastraszaniem i podziwem” dla 80 000 słów zawartych w Słowniku języka hiszpańskiego filolog zbadał 81 lat życia Hiszpanki , aby napisać Until She Begins to Shine, dzieło, które daje „ciało i krew” „poecie języka” , która byłaby pierwszą kobietą w Królewskiej Akademii Hiszpańskiej (RAE), gdyby nie została odrzucona w 1972 roku.
Laureat Nagrody Alfaguara (2009) wiedział, że zagłębianie się w genialny umysł, który w czasach dyktatury Franco na nowo zdefiniował słownictwo słowami takimi jak „matka” – wcześniej rozumiane przez RAE jako „kobieta, która urodziła” lub „kobieta, która ma lub urodziła dzieci” – było zadaniem bardziej intymnym niż intelektualnym.
Aby tego dokonać, wymyśliła „sztuczkę”, która zapisała się w najczulszych wspomnieniach historyczki, na przykład tych z dzieciństwa, kiedy ojciec porzucił ją, by wyemigrować do Buenos Aires , lub tych z życia dorosłego, kiedy reformowała hiszpański system biblioteczny, a jednocześnie pięciokrotnie rodziła i musiała zmierzyć się ze śmiercią swojej pierwszej córki, Marii.
„ Udawałam babcię, bo chciałam uciec od formalności lat nauki. Udawanie, że mogłabym być jej wnukiem, zbliżyło ją do mnie jako postać z prawdziwego życia, z jej wątpliwościami, sprzecznościami i konfliktami” – wyznaje, dodając, że jej powieść jest również dedykowana babciom, „częstym czytelnikom” słowników.
María Moliner stworzyła jeden z najbardziej obszernych słowników języka hiszpańskiego. Archiwum Clarín.
Z uśmiechem, który zamyka oczy, Neuman analizuje kartografię migrantów Moliner, która postawiła stopę w Ameryce Łacińskiej za pośrednictwem listów, które jej ojciec wysyłał jej z Argentyny, lub tych, które Luis Buñuel wysyłał jej z Meksyku jako kochanek , ale także za pośrednictwem jej siostry, Matilde, jednej z pierwszych kobiet, które napisały rozprawę doktorską w Hiszpanii, w której właśnie badała procesy niepodległościowe w regionie.
W Hiszpanii, jak wyjaśnia, leksykografka była „migrantką wewnętrzną”, która została wysiedlona z powodu zagrożeń i trudności ekonomicznych wojny domowej oraz dyktatury. Jej miejscem urodzenia jest Aragonia, ale jej „migranckie ucho” słyszało hiszpański z Kastylii i León, Andaluzji, Madrytu, a nawet kataloński, którym posługiwał się jej mąż, Fernando Ramón.
Autor twierdzi, że ucho, które potrafi podsumować tak wiele głosów na niemal 3000 stronach , jest bardziej istotne niż kiedykolwiek , a ironią jest to, że jest ono „zagrożone wyginięciem, ponieważ nie zostało zdigitalizowane”.
Twierdzi nawet, że napisał ten tekst, aby ożywić swój „przykład leksykograficzny” w tym stuleciu, w którym język jest tak „poniżany i zniekształcany”.
„ Obecnie toczy się spór o znaczenie niektórych słów , takich jak „wolność”” – wyjaśnia.
Dlatego „ Moliner jest tak potrzebna”, bo to ona „chciała używać słów precyzyjnie, sprawiedliwie i hojnie, zaczynając od definicji matki lub miłości (...) Potrafi przypomnieć społeczności mówiącej nie tylko o ich języku, ale także o tym, co przyczynia się do jego odczuwania” – mówi.
Andres Neuman, pisarz. Zdjęcie: Andrés D'Elia.
Na razie wysiłki Neuman, by za pośrednictwem pisarstwa opowiedzieć o dokonaniach prawdopodobnie najbardziej wykształconej kobiety w języku hiszpańskim, dotarły do drzwi ostatniego domu bibliotekarki – przy ulicy Don Kichota w Madrycie – gdzie wnuczki Maríi Moliner z entuzjazmem układają stosy tekstu oddającego hołd wyjątkowemu geniuszowi ich babci.
„Doña María należy do wszystkich (...), ale miała 13 wnucząt i pewnego dnia dwoje z nich przyszło na prezentację Hasta que empieza a brillar , jednej z najbardziej wzruszających i przerażających rzeczy, jakie kiedykolwiek mi się przydarzyły” – wyznaje z ulgą, ponieważ babcia, którą sobie wyobrażała, i ta, która mieszka w sercu rodziny Moliner, są równie „urocze”.
Clarin